Sama myśl o tym, że mogłem tutaj spotkać Zidane’a i uścisnąć jego dłoń, była dla mnie ekscytująca. Niestety, nie udało się. „Zizou” grał w taki sposób, który mi się najbardziej podoba. Świetnie operował piłką w środku pola, dysponował dobrym strzałem i podaniem. Oczywiście, nie porównuję się do niego w żaden sposób. Po prostu go podziwiałem. Czasem włączam sobie jego filmy, żeby popatrzeć na jego grę. Obecnie lubię spojrzeć na Brazylijczyka Ganso z Sevilli.