Rzeczywiście, natknąłem się na Cristiano i jego przyjaciół w restauracji w Miami. Niesamowity przypadek. Podszedłem, żeby go pozdrowić i pogratulowałem mu zwycięstwa Portugalii na Euro oraz wygranej w Lidze Mistrzów. No, ale to z tym 'nienawidzę cię' to był tylko żart, ponieważ trochę czasu mi zajęło żeby przełknąć porażkę w finale. W każdym razie, i mówię to szczerze, to że Cristiano pokonał mnie w dwóch tak ważnych turniejach i w ostatni weekend wpakował nam trzy bramki nie zmieniło mojej opinii na jego temat. Mam do Ronaldo ogromny szacunek.