Czasem przed wyjściem z domu zmieniam strój, bo nie czuję się komfortowo. Mam też przyzwyczajenie, że nie wchodzę do szatni piłkarzy w spódnicy, zawsze w spodniach. To się dzieje podświadomie, sama nie chcę nikogo prowokować. Dbam o swoją figurę, często chodzę na siłownię czy inne zajęcia fitness, czasami z tego żartuję i słyszę komplementy, ale to wszystko dzieje się w ramach zwykłych, koleżeńskich żartów. Nigdy bym nie pomyślała, że ktoś kryje za takimi słowami drugie dno. Nie zdarzyło się nigdy, żeby w noc przed meczem wyjazdowym, gdy wszyscy jesteśmy w jednym hotelu, ktoś pisał mi wiadomości w stylu: "ale dzisiaj miałaś szpilki!" albo po prostu "śpisz już?".