Uwielbiałem te spotkania przeciwko Realowi Madryt, w których mogłem mierzyć się z Pepe i Sergio Ramosem. To była dobra walka, w której każdy z nas był pod presją i dosłownie leciały iskry. Gwarantuję Wam, że oni również kochali te pojedynki z tych samych powodów! Wychodziliśmy na boisko wiedząc, że czeka nas intensywna gra, jednak najważniejsza była pewnego rodzaju lojalność. Oni traktowali mnie ostro, ja też im nie odpuszczałem, ale bez tracenia tej lojalności. Same mecze zawsze przebiegały w atmosferze wielkiej kłótni: było obrażanie się, sporo kopania po kostkach. Jednak po spotkaniach gratulowaliśmy sobie bez najmniejszego problemu. Teraz, kiedy jesteśmy z Ramosem kolegami w reprezentacji, żartujemy sobie, że nie możemy już więcej tego robić.