Wielkie europejskie kluby wciąż nie porzuciły idei stworzenia europejskiej Superligi, która pozwoliłaby skończyć z ich zdaniem pogarszającą się momentami jakością ligowych pojedynków. W tym aspekcie zgadzają się nawet Real Madryt i Barcelona, czyli najwięksi reprezentanci ligi znajdującej się ostatnio na cenzurowanym (błędy sędziowskie czy przełożenie meczu Celta-Real). Możni futbolu na Starym Kontynencie chcą stworzyć nowy system opierający się na formacie 'wszyscy grają ze wszystkimi'. W nowych rozgrywkach wzięłyby udział takie kluby jak: Real, Barcelona, Atletico oraz Sevilla z Hiszpanii; Milan, Inter, Juventus i Napoli z Włoch; Bayern, Borussia Dortmund oraz Bayer Leverkusen z Niemiec; PSG, Olympique Lyon i Olympique Marsylia z Francji; Arsenal, Liverpool, Chelsea, Manchester City oraz Manchester United z Anglii. Kluby nie wykluczają współpracy z UEFA, która jednak do tej pory raczej przeszkadzała, niż pomagała w rozpoczęciu całego przedsięwzięcia (pomysł zaczął kiełkować już w 1998 r.). Kolejną trudnością może się okazać pogodzenie interesów największych klubów z ogólnymi planami i potrzebami poszczególnych lig. W rzeczywistości żadna europejska liga nie popiera tego pomysłu. Co szczególnie motywuje największe ekipy z Europy do ekskluzywnej 'zabawy' we własnym gronie? Generowanie większych zysków ze sprzedaży praw telewizyjnych. Piłką nożną interesuje się o wiele więcej kibiców niż np. NFL, ale przychód ze sprzedaży praw jest o wiele mniejszy. Dla porównania: Liga Mistrzów jest warta 1,5 miliarda euro, podczas gdy NFL to prawie 7 miliardów.