Będę szczery - nigdy sam z siebie nie byłem na stadionie Liverpoolu. Za każdym razem, kiedy tam się pojawiałem byłem eskortowany przez policję. Oczywiście było to w czasach, gdy siedziałem w autobusie z United. Gdy jako ekspert Sky muszę tam być na powiedzmy trzecią po południu to jestem już o 11 - zanim którykolwiek z kibiców tam się pojawia. Zostaję na stadionie do ósmej wieczorem, gdy wszyscy są już w domach. Niech kibice Liverpoolu będą zrelaksowani i spokojni. Przecież oni nie chcą mnie oglądać, prawda?