Na meczu zagrasz piłkę nie tak, jak sobie życzy tego Klopp – od razu słyszysz 'Piszczu!!!' i widzisz ten śmieszny wyraz twarzy trenera. Trzeba było być przygotowanym na to, że Klopp wymaga od nas tyle samo, co od siebie. Na dłuższą metę to męczyło głowę. Myślę, że przez to przytrafił nam się za jego czasów dołek. Mieliśmy bardzo dobrą drużynę i dużo kontuzji, ale nie potrafiliśmy znaleźć wyjścia z całej sytuacji. Podczas drugiej rundy było widać że gdy głowa odpoczęła, potrafiliśmy grać o wiele lepiej.