Mimo iż nie odgwizdano dwóch karnych na naszą korzyść, nie szukam wymówek. W pierwszej połowie w ogóle nie graliśmy. Po tym, jak wygraliśmy 4-0 u siebie, przegrana 1-6 na wyjeździe jest czymś ekstremalnie ciężkim do zaakceptowania, ale nie mamy wyboru. Po wygranej w pierwszym meczu wiedzieliśmy, że awans do ćwierćfinału był naszym obowiązkiem, ale wiemy też, że w piłce nożnej to nic nie znaczy. Staraliśmy się dać z siebie wszystko. Nie udało nam się awansować, ale dalej będziemy ciężko pracować. Stracenie trzech goli w siedem minut, zwłaszcza przy wyniku 3-1 w 88. minucie, zawsze jest ciężkie. Nie chcę jeszcze rozmawiać o moich piłkarzach, jeszcze nie czas. Wszyscy są wkurzeni, to normalne. Musimy się uspokoić.