Niektórzy zawodnicy Barcelony postanowili poświętować wielką wygraną z PSG w jednej z modnych dyskotek, położonej w pobliżu barcelońskiego portu. Jeszcze przed opuszczeniem stadionu, wyjście na imprezę zapowiadał Pique. Wiadomo także, że w zabawie wzięli udział m.in. Neymar i Umtiti oraz rodziny i przyjaciele piłkarzy. Włodarze klubu na czele z prezydentem Josepem Bartomeu wybrali spokojniejszą formę rozrywki i udali się na kolację do eleganckiej restauracji.
reklama
reklama
No tak, moje zagranie jest na granicy faulu. Rzuciłem się za nim i oczywiście go dotknąłem. To jasne. No ale nic, nie mam dużo więcej do powiedzenia (uśmiech). Na szczęście sędzia nie odgwizdał karnego. Nie sądzę jednak, że to przez tę akcję PSG nas nie wyeliminowało.
Leo Messi próbuje wyjechać ze stadionu po kosmicznej wygranej z PSG. Kibice otaczają jego samochód i oddają mu hołd, a całość filmuje Antonella.
reklama
Wracałem do domu ze szkoły i od razu biegłem na piłkę. Gra na ulicy nauczyła mnie jak grać szybko nie zapominając o brazylijskim sprycie".
Wiem, że to będzie ciężka noc dla tych, którzy chcieli, żebyśmy dzisiaj przegrali. Jutro jednak znowu wyjdzie słońce.
Bohater z dzieciństwa? Gerrard.
Uwielbiam angielskie stadiony, fani są niezwykle wierni. Widziałem kibiców Newcastle oklaskujących zawodników po spadku. Gdyby to się przytrafiło w Hiszpanii, to kibice czekaliby na nas z kijami. Kiedy skończyłem grać, poszedłem na mecze dwóch klubów, które śpiewają You’ll Never Walk Alone. Zobaczyłem Liverpool vs Everton na Anfield. Grałem tam dwa razy, dotknąłem tego znaku na Anfield. Potem pojechałem jako kibic. Benitez był trenerem i Luis Garcia załatwił mi bilety. Czy ktoś nas rozpoznał? Tylko raz. Pojechałem też na mecz Celtic vs Milan na Elland Road? [przerwa] Nie, Parkhead. Celtic to Parkhead. Poszedłem z przyjaciółmi i stałem wśród kibiców. Miałem na sobie szalik. Chciałem usłyszeć You’ll Never Walk Alone przed grą i poczuć to jako fan. Cóż za genialna atmosfera! Uwielbiam ten sposób kibicowania.
Xabi Alonso oficjalnie poinformował, że sezon 2016/2017 będzie ostatnim w jego karierze. - To nie była łatwa decyzja, ale wierzę w to, że to jest właśnie odpowiedni moment. Zawsze wydawało mi się, że lepiej odejść wcześniej niż później. Wciąż dobrze się czuję, ale wiem, że to jest ten moment - skomentował swoją decyzję hiszpański pomocnik.
Chyba zostawiłem więzadła na murawie, ale to było tego warte. Przytargałem tu moje kolana. Chciałem podziękować wszystkim, którzy wierzyli w nas po porażce 0:4. Dzisiejsze zwycięstwo dedykuję właśnie im, ponieważ to nie jest Harlem Globetrotters - to jest właśnie piłka nożna.
To wszystko jest zbyt szalone. To jest naprawdę nieprawdopodobne. Dziękuję zespołowi, wszystkim ludziom na całym świecie, kibicom oraz tym, którzy przyszli na stadion. To był dla nas specjalny wieczór. Naprawdę ciężko mi, coś więcej powiedzieć. Pierwszy mecz w Paryżu był dla nas naprawdę ciężki, ale ta nasza dzisiejsza reakcja była wyjątkowa, historyczna. Musieliśmy wierzyć w awans do samego końca. To jest właśnie piłka nożna. Kilka tygodni temu widzieliśmy podobną sytuację na Superbowl. Dzięki temu wiedzieliśmy, że takie rzeczy są możliwe w sporcie. To jest właśnie Barcelona. Możemy powiedzieć o sobie, że jesteśmy najlepszą drużyną na świecie. Chcemy iść jeszcze dalej i dalej marzyć.
Reprezentacja Polski zajmuje 12. miejsce w najnowszym rankingu FIFA. To najwyższa lokata "Biało-czerwonych" w historii. W porównaniu z poprzednim notowaniem Polacy awansowali o dwie pozycje. Prowadzi Argentyna przed Brazylią i Niemcami.
reklama
