Mecz Barcelony z PSG? Wszyscy u nas w szatni wariowali. Kiedy schodziłem z boiska, to wiedziałem, że tam jest 4-1. Wszedłem do mojego biura, a tam już 5-1. Kocham Barcelonę, bez urazy dla PSG. Ale oglądałem to, wszyscy to oglądali i można to było poczuć. My byliśmy podekscytowani, bo dopiero wygraliśmy 4-0 z Benficą i wszyscy świętowali. Ale nagle mogliśmy poczuć, że gol Barcelony wisiał w powietrzu. Kiedy piłka wpadła do bramki i było jasne, że nie ma spalonego, to wtedy pomyśleliśmy: 'Aha, okej. Myśleliśmy, że to my byliśmy spektakularni, ale ci ludzie... no sorry. My byliśmy nudni'.