Treningi biegowe miałem z Tomkiem Kiełbowiczem, który miał żelazne płuca i Jackiem Magierą, który mógł biegać cały dzień. Pamiętam swój pierwszy trening w lesie. Wróciłem, usiadłem na łóżku i nie miałem siły iść się wykąpać. Przyszedł do mnie Jacek Zieliński i powiedział: – Młody, wiem, że chcesz nadrabiać charakterem, ale czasem musisz też popracować głową.