Skąd czerpię inspiracje? Ze wszystkiego, nawet z bajek. Oglądając „Akademię pana Kleksa” można mieć wiele pomysłów dla siebie, niekoniecznie kopiować, ale wyciągnąć wnioski z tego, jak postępował w stosunku do swoich ludzi w akademii. Choćby z faktu, że w „Akademii” wszystko było dobrze do momentu, gdy pojawiła się w niej lalka-robot, rzecz nieludzka i dopiero zaczęły się kłótnie… Biorę inspiracje z książek, filmów, obserwacji ludzi, nawet z tego, co widziałem na urlopie. Animatorzy z Turcji, ze Słowacji, z Niemiec i Polski potrafili w sześć godzin zrobić świetne przedstawienie, choć poznali się tego samego dnia. Nagle jeden lider doprowadził do tego, że przez krótki trening, kilka ruchów ich występ się udał. To pokazało, że gdy szuka się rozwiązań, inspiracji i zaszczepi się ją u innych, to można wiele osiągnąć małym kosztem. A im więcej się pracuje, tym efekt może być lepszy.