Problemem jest postawa Barcelony. Jej komunikat dla agentów Coutinho będzie klarowny: "Teraz albo nigdy. Jeśli nie zdecyduje się na transfer, to nigdy nie dostanie podobnej oferty". Wywierają wielką presję, więc nic dziwnego, że Philippe zareagował w taki sposób. Chłopak z Ameryki Południowej, który zawsze marzył o grze w Barcelonie, spanikował na myśl o tym, że może tam nigdy nie trafić. Trochę współczuje Coutinho. Znam go, to nie jest zły chłopak. Niedawno podpisał jednak nowy kontrakt z Liverpoolem. Ma pięcioletnią umowę i dostaje wielkie pieniądze. To dzięki Liverpoolowi stał się piłkarzem, którym jest dzisiaj. Daliśmy mu szansę, to tu się rozwinął. Jeszcze niedawno Coutinho mówił, że jest szczęśliwy w Liverpoolu, a teraz chce wymusić zgodę na odejście do Barcelony. To zrozumiałe, że kibice są sfrustrowani z powodu jego postawy. Ja nie angażuje się w tę sprawę. Klopp i klub mają wszystko pod kontrolą. To wielki test dla Liverpoolu. Moim zdaniem Coutinho ostatecznie zostanie na Anfield.