Człowiek z zewnątrz tego nie doświadczy. Gramy sześćdziesiąt meczów w sezonie. Wszyscy nam powtarzają, że mamy długą przerwę zimową, ale pamiętajcie, iż my odpoczywamy tylko przez dwa i pół tygodnia, ponieważ później przez miesiąc przygotowujemy się do gry. Składając wszystkie nasze wolne dni w ciągu roku skleimy może miesiąc. Inni ludzie nie pracują w weekendy, święta itd. Nie chcę się tłumaczyć, po prostu wyjaśniam, że jesteśmy nie tyle zmęczeni fizycznie, tylko psychicznie. W przerwie letniej mieliśmy trzynaście dni wolnego. Chyba nikt nie chciałby wrócić do swoich obowiązków po tak intensywnej pracy. Ja natomiast leczyłem się, więc nie odpoczywałem od 5 stycznia. Nie miałem trzech dni z rzędu bez pracy. Niektórzy nie widują się z rodzinami, bo zdążą w nocy wrócić z meczu, później jadą na trening, a następnie znów ruszamy w trasę. Nikt nie widzi, ile musimy poświęcić życia rodzinnego. Rozmawiałem niedawno z Bartkiem Bereszyńskim. Serie A skończyła się tydzień przed naszym końcem, a przygotowania rozpoczęli, gdy my mierzyliśmy się z Arką Gdynia w Superpucharze Polski.