Było kilka innych historii, które mogły zakończyć się głośnym transferem. Zabawna jest ta z 2013 roku. Po kilku naprawdę świetnych ligowych meczach zadzwonił do mnie mój agent. Był bardzo podniecony. Okazało się, że chce mnie jeden z czterech najmocniejszych klubów w Anglii. Gigant. Menadżer był już po rozmowie z działaczami. Odezwał się do mnie, choć nie chciał powiedzieć, o jaki klub chodzi. Ale w końcu go namówiłem. Fakt, byłem pod wrażeniem. O 13 grałem mecz ze Stoke, na trybunach zasiedli przedstawiciele tego giganta. Po kilkunastu sekundach przelobował mnie bramkarz Stoke Asmir Begovic. No i po meczu temat transferu się zakończył. Gdyby nie to, byłbym dziś w innym miejscu. Było jeszcze kilka dużych klubów. Ale to opowieści na książkę.