Uczestniczyłem w 50 wyjazdach po całej Europie za reprezentacją Polski. Jednak takiego potraktowania, jak w Kopenhadze nigdzie nie doświadczyłem. A przecież to wspólna Europa! Czuliśmy się jak bydło, tylko dlatego, że przylecieliśmy kibicować Biało-Czerwonym. Nie mogę tego zrozumieć. Przyleciałem z kolegami w czwartek rano – samolotem z Londynu do Kopenhagi. Mieszkaliśmy w hotelu z duńskimi kibicami. Razem wychodziliśmy na papierosa, czy piliśmy piwo. Było mnóstwo śmiechu, ciekawych dyskusji – bratnia się przed bojem w eliminacjach Mundialu. Jednak przed stadionem zaczął się horror. Mam kanał na youtube i kręcę filmiki. I zarejestrowałem zdarzenie z tym polskim kibicem w zielonej koszulce, który został skatowany przez Duńczyków. Nic specjalnego nie robił. Chciał przejść, gdy skoczył do niego jeden z policjantów, a później już bodaj sześciu, czy siedmiu. Nie wiedziałem, że wcześniej był notowany. Jednak proszę mi wierzyć – zachowanie duńskich policjantów było skandaliczne dla dziesiątek polskich fanów. Mój kolega z Francji został wyciągnięty z tłumu i zawinięty. Ot, tak sobie! To taki był kaprys duńskich policjantów, którzy w pewnym momencie zaczęli szaleć. I na chybił trafił wyciągali polskich kibiców... W życiu czegoś takiego nie widziałem. Nie miało to żadnego uzasadnienia.