Na początku chciałbym zaznaczyć, że nie zostałem pobity, nie jestem też w żaden sposób fizycznie poszkodowany. Za to emocjonalnie i psychicznie czuję się mocno sponiewierany. To, co się wydarzyło, jest sprzeczne z moim spojrzeniem i moim prywatnym światem człowieka, trenera i osoby, której Legia nie jest obojętna. Przez ostatnie dwa lata byłem asystentem u boku czterech trenerów i czuję się współodpowiedzialny za sytuację, jaka ma miejsce. Gdy z klubu odchodził Jacek Magiera powiedziałem, że jeśli ma to Legii pomóc, jeśli jest taka potrzeba, to ja też mogę zrezygnować. Jeśli pojawi się opinia, że moja osoba jest problemem, że nie pomagam, to jestem gotów odejść w każdej chwili. Legia jest najważniejsza, a nie jednostka.