Myślę, że pożegnanie Artura Boruca wzbudziło w ludziach takie emocje, bo Boruc to prawdziwy facet. A facet, wiadomo, ma swoje zalety i ma też wady. Ma swoje przypadłości, ma swoje złe nawyki i przyzwyczajenia. Na pewno to nie jest chłopak, który jest wytworem takiej współczesnej kultury. Nie siedzi godzinami na Instagramie, Twitterze, Facebooku. Nie jest plastikowy, tylko czasami czuć od niego whisky, papierosa i oprócz tego, że rzeczywiście miał fenomenalne możliwości, umiejętności, spokój w bramce, to też był jednym z nas. A myślę, że ludzie się identyfikują z takimi, którzy są jednymi z nas. Którzy tak jak i my mają jakieś słabości.