Roczne wypożyczenie Grzegorza Krychowiaka z Paris Saint-Germain do West Bromwich Albion miało być dla niego okazją do odbudowania swojej marki, która we Francji mocno straciła na wartości. W stolicy gospodarza finałów Euro 2016 Polak krytykowany był ponoć przez swoich kolegów, wyśmiewających jego braki w technice. Po drugiej stronie kanału La Manche „Krycha” miał pokazać, że jego wielomilionowy transfer z Sevilli do PSG nie był dziełem przypadku, lecz nagrodą za ciężką pracę, wykonaną w Hiszpanii. I o ile początek jego przygody z Anglią był całkiem obiecujący, obecnie sytuacja reprezentanta Polski nie jest zbyt optymistyczna.
Przechodząc do jednej ze słabszych drużyn Premier League, Krychowiak chciał przede wszystkim zacząć regularnie grać, ponieważ czuł, że jeśli zostanie w Paryżu na sezon 2017/2018, wyjazd z reprezentacją do Rosji może uciec mu sprzed nosa. To nic, że jest on jednym z ulubieńców Adama Nawałki. Selekcjoner wyznaje bowiem zasadę, że kto nie występuje w meczach swego klubu, nie może liczyć na powołania. Grzesiek przekonał się o tym we wrześniu, kiedy biało-czerwoni rozgrywali mecze eliminacyjne z Danią w Kopenhadze i Kazachstanem na PGE Narodowym. Dopiero po wyjeździe z Francji i powrocie do grania w WBA defensywny pomocnik powrócił do kadry. Teraz jednak ponownie przestał wybiegać na murawę i niewykluczone, że stan ten utrzyma się dłużej.
W barwach „The Baggies” Krychowiak rozegrał dotąd 10 spotkań, z czego żadne nie zakończyło się zwycięstwem jego nowej drużyny. Nie oznacza to oczywiście, iż jest on głównym winowajcą kiepskiej dyspozycji całego teamu, ale na pewno w oczach wielu kibiców 16. obecnie w tabeli zespołu jej nowy gracz nie spełnia pokładanych w nim nadziei. A te były bardzo duże, ponieważ polski pomocnik przybył na Wyspy z etykietką gwiazdy. Nie tylko z racji swego ekstrawaganckiego – często stanowiącego powód do kpiny ze strony kolegów czy dziennikarzy – stylu ubierania się Grzegorza, lecz bardziej ze względu na jego sukcesy z czasów reprezentowania Sevilli, sumy transferu do PSG oraz wysokości zarobków, które zapewniły wychowankowi Orła Mrzeżyno władze WBA. Dwa triumfy w Lidze Europy i m.in. miejsce w jedenastce dekady hiszpańskiego klubu, ok. 30 milionów euro zapłaconych za piłkarza latem zeszłego roku przez szejków z PSG i wpływające co tydzień na jego konto 108 tysięcy funtów (według dziennikarzy „Super Expressu”) za pobyt na The Hawthorns – to wszystko sprawia, że uwaga brytyjskich dziennikarzy skupiona jest właśnie na Krychowiaku. A szczególnie teraz, kiedy w ostatnich dwóch spotkaniach West Bromwich zasiadł on na ławce rezerwowych.
Ster klubu w swoje ręce chwycił właśnie Alan Pardew, który zastąpił zdymisjonowanego tydzień temu Tony’ego Pulisa. Na pewno prędzej czy później Anglik zechce dać szansę Krychowiakowi i przywróci go do wyjściowej jedenastki, ale z drugiej strony bardzo solidnie w roli zastępcy Grzegorza zaprezentował się zaledwie 19-letni Sam Field, który we wczorajszym spotkaniu przeciwko Newcastle United zdobył nawet bramkę. Polak nigdy jakoś szczególnie skuteczny w polu karnym rywali nie był, bo też nie goli, lecz czegoś innego wymaga się od defensywnych pomocników, ale trafienie młodszego kolegi sprawiło, że nasz rodak został obarczony jeszcze większą presją. Kiedy wstanie z ławki, będzie musiał od razu pokazać, że jest w stanie poradzić sobie w angielskiej ekstraklasie, bo jeśli nie zdoła tego dokonać, jego wartość spadnie jeszcze bardziej.
Stracony rok w PSG można jeszcze jakoś przeboleć, ponieważ jest to klub bardzo wymagający, o wielkich ambicjach, czego na pewno nie można już powiedzieć o WBA. Do niedawna drużyna ta wydawała się być idealnie pasującą do lubiącego ostrą rywalizację Krychowiaka, ale dziś, kiedy ten dwa mecze spędził poza murawą, można usłyszeć głosy, że życie po raz kolejny brutalnie go zweryfikowało. Na głoszenie tego typu sądów jest wciąż za wcześnie, ale jeśli w kolejnych tygodniach sytuacja nie ulegnie zmianie, Grzesiek znajdzie się w naprawdę w bardzo trudnym położeniu. Kto bowiem po sezonie zdecyduje się zatrudnić piłkarza, który zarabia ogromne pieniądze za siedzenie na ławce? Przyzwyczajony do gry w najlepszych ligach Europy i do luksusowego stylu życia Krychowiak na pewno łatwo z tego nie zrezygnuje, więc transfer do średniaka (w WBA jest tylko na wypożyczeniu) z niżej notowanej niż Premier League lub Ligue 1 ligi nie wchodzi w grę. Tracenie kolejnego sezonu i pozycji w reprezentacji też nie. Wychodzi więc na to, że przekonanie do siebie nowego trenera West Bromu będzie celem numer jeden Krychowiaka w najbliższym czasie. Bo od jego osiągnięcia lub nie zależy w głównej mierze przyszłość piłkarska zawodnika.
Grafika pobrana z www.expressandstar.com.