Roberto Firmino ratuje piłkę z linii końcowej, dogrywając ją do Lovrena, a Chorwat w efektowny sposób umieszcza ją w siatce. Bournemouth 0 - 2 Liverpool
reklama
reklama
reklama
Kevin to jeden z najbardziej utalentowanych piłkarzy, zwłaszcza kiedy spojrzy się na to, jak porusza się bez piłki. To świetny przykład dla młodych zawodników, dla naszej akademii, dla Phila Fodena czy Brahima Diaza. Oni wiedzą jak dobry jest Kevin De Bruyne, jeśli chcą się nauczyć jak biegać i walczyć bez piłki, on jest idealnym przykładem. On pomaga nam być lepszą drużyną, rozjaśnia nasze perspektywy na przyszłość, właśnie to chcemy osiągnąć. Brak mi słów, by opisać to, co robił ostatnio z piłką. Generalnie, bez piłki, potrafi wywierać presję już 40 metrów od bramkarza. Kiedy to robi, zawodnicy znajdujący się za nim myślą: „jeśli on tak biegnie, muszę biec za nim”.
David De Gea mocno się zagotował, gdy w walce o piłkę został mocno zaatakowany przez Garetha Barry'ego. Obaj mieli sobie dużo do wyjaśnienia, ale arbiter ich rozdzielił i załagodził napiętą sytuację.
„Żegnaj „Gui”, będę cię pamiętał jako faceta, dla którego chciało się przyjść na stadion. Bo kiwnie, bo założy siatkę, bo zaskoczy. Mimo różnych wad. Są tacy co mają lepsze liczby, ale nie chce się ich oglądać. Bo piłka to spektakl, a nie księgowość.” – takimi oto słowami jeden z kibiców Legii pożegnał Guilherme na Twitterze. Brazylijczyk przebywa właśnie we Włoszech, gdzie dopina szczegóły swego kontraktu z Benevento Calcio. Beniaminkiem Serie A, który do tej pory w 16 meczach zdobył… jeden punkt. Nie chodzi tu jednak o „klasę” tej drużyny, lecz samego Brazylijczyka i ogólnie piłkę klubową w polskim wydaniu. Bo jeśli takimi, jakby nie patrzeć, wzruszającymi i podniosłymi wpisami poszczególni fani „Wojskowych” wyrażają swoją wdzięczność piłkarzowi co najwyżej przeciętnemu, oznacza to tylko jedno – na naszym krajowym podwórku wciąż bieda, że aż piszczy.
Czytaj więcej... 
Greuther Fürth vs Darmstadt
reklama
