Zdecydowałem, że muszę odejść z Liverpoolu. To była moja decyzja, ale i tak płakałem całą drogę z mojego domu na lotnisko. Kiedy Real Madryt zaproponował mi, bym do nich dołączył w 2004 roku, część mnie była zachwycona, a inna część wcale nie chciała odchodzić z Liverpoolu. Gdybym pozostał w Liverpoolu przez całą moją karierę, mógłbym mieć wspaniałą spuściznę. Byłbym jak Steven Gerrard i Jamie Carragher, mógłbym wygrać Ligę Mistrzów. Naiwnie liczyłem, że będę jak Ian Rush, który opuścił Liverpool dla Juventusu, i wrócę do domu po dwóch latach.