Kiedy odchodziłem z Liverpoolu, powiedziałem Gerrardowi, żeby opiekował się Coutinho. Jednak on sam wkrótce odszedł do Los Angeles i Coutinho musiał przejąć odpowiedzialność za samego siebie i całą drużynę. Nie zdziwiłem się, że wyrósł z niego taki piłkarz, ponieważ znałem jego możliwości, ale podziwiam go za odpowiedzialność, jaką wziął na siebie w młodym wieku. Kiedy jest na boisku, zmienia się. Może tego nie widać, ale w życiu codziennym jest bardzo nieśmiały i cichy. Musi być bardziej pewny siebie. Po jego przybyciu do Barcelony zauważyłem różnicę między dzieciakiem, który trafił do Liverpoolu, a graczem którym teraz się stał. Wciąż jest nieśmiały, ale widać jak bardzo dojrzał. Ma jakość, która odróżnia go od innych.