Wbrew pozorom Heynckes nie jest wcale tak twardy, jak się wydaje. Mimo że jest już bardzo doświadczonym trenerem, potrafi zażartować, podejść i porozmawiać o mniej istotnych rzeczach. Rozdzieliłbym u niego sferę piłkarską i mentalną. Faktycznie, na murawie ma swoje żelazne reguły – począwszy od taktyki, przez wykonywanie ćwiczeń na treningu, po zachowania w trakcie meczu. Poza tym to bardzo pogodny człowiek. Wchodzi do szatni czy pokoju fizjoterapeutów i często po prostu zagaduje, co słychać. Klasyczna scena z trenerem Heynckesem: rozmawiam z nim o czymś i nagle podchodzi ktoś trzeci. Trener przerywa konwersację, pokazuje palcem na mnie i na siebie jednocześnie zwracając się do tej osoby z pytaniem: „Hej, wiesz ile ta dwójka strzeliła goli?”