Brak awansu do LE oznacza zły klimat wobec klubu, kiepską frekwencję, generalnie niezbyt dobry moment, by miał pojawić się duży sponsor, a jeśli nawet – to przecież nie zapłaci wielkiej kasy z góry. Więc co? Zasypanie dołka własnymi środkami? Mówimy już o kwotach, z którymi problem mieliby ludzie bardziej majętni niż Dariusz Mioduski.