Przybiliśmy piątkę z Cristiano Ronaldo, wymieniliśmy dwa słowa. Nie robił z siebie jakiegoś gwiazdora. Na meczu był mój mały brat. Nie mógł spać później w nocy, bo poprosiłem Cristiano o zdjęcie z nim. Generalnie nie chciał z nikim robić, przechodził obok nas i ochroniarze już pokazali, że się nie zatrzyma. Ale ponieważ widzieliśmy się wcześniej w szatni Juventusu, do której po meczu zaprosił mnie Wojtek Szczęsny, dla nas zrobił wyjątek.