Uważam też, że dobrze się stało, że na ławce rezerwowych wylądowali tacy piłkarze, jak Arkadiusz Milik i Wojciech Szczęsny. To dla obu dobra i bardzo potrzebna lekcja pokory. To także buduje autorytet trenera, chociaż w tym przypadku jestem przekonany, że celem takich posunięć nie było to, żeby komuś dać pstryczka w nos, tylko kwestia pomysłu na grę w tym spotkaniu. Pewnie niełatwo było obu zawodnikom przełknąć taką decyzję, ale to też dowód, że nie będzie w reprezentacji tak zwanych świętych krów.