Dla kibica na pewno był to mecz ciekawy, bo padło kilka bramek. Trzeba pamiętać, że graliśmy z mistrzem Europy. Oni byli lepiej wyszkoleni technicznie, utrzymywali się przy piłce. Może nie robili tego, co chcieli, ale prawie. Zaczęliśmy dobrze, ale później to oni nabrali pewności siebie. Dominowali. Technika indywidualna robiła u nich różnicę. Straciliśmy 1-2 bramki po głupich błędach. Trudno, gramy dalej. Całe szczęście, że to nie eliminacje mistrzostw Europy, a Liga Narodów, która ma pomóc w przygotowaniu do nich. Za trzy dni gramy mecz z Włochami o to, by utrzymać się w Dywizji A. Graliśmy dwójką z przodu i Zielińskim z tyłu po raz pierwszy. Trzeba to dopracować. Musimy szybciej, precyzyjniej podawać piłkę. Mamy nad czym pracować. Ale o tym wiemy. Trzeba wyciągać wnioski i eliminować błędy. Na początku wyglądało to na grę poukładaną, mądrą. Portugalczycy utrzymywali się przy piłce i nasza koncentracja spadła. Zrobiliśmy proste błędy, ale nie ma co płakać. Walczymy dalej.