Każdy na trybunach widział, że pierwszych 15-20 minut było fatalnych w naszym wykonaniu i nie ma się tu co oszukiwać. Tak się czasem w sporcie układa, ale Gruzja pomogła nam tą czerwoną kartką. Nie jestem Wróżbitą Maciejem, ale nie wiem jak by się to potoczyło, gdyby nie ta sytuacja. Wiedzieliśmy, że Gruzini prezentują taki nieco podwórkowy styl gry, nie umniejszając tej drużynie. Szukali kontaktów i byłem zaskoczony, że potrafili grać tak piłką. Wygraliśmy, a do tego nie trzeba pięknej gry. Nie przegraliśmy meczu w eliminacjach, ale musimy mieć syndrom zwycięstwa i nauczyć się wygrywania. Trzeba sobie powiedzieć, że co los zabrał, to oddał. W skali szczęścia wyszliśmy na zero. Fajnie, że mamy baraż. Przed pierwszym zgrupowaniem w Opalenicy, które miało miejsce 15 miesięcy temu zakładaliśmy sobie wyjście z grupy. Ja jestem przekonany, że to się uda. Całe szczęście w barażach nie ma Wysp Owczych. Nie jest to ważne z kim zagramy. To dwumecz, dwie połowy - jedna u siebie, druga na wyjeździe. My pokazaliśmy, że nie przegrywamy spotkań i to jest najważniejsze.