On jest po prostu niewiarygodny. Bierze piłkę i robi z nią absolutnie co tylko chce. Niemożliwe jest, by wejść na taki poziom. On na treningach mijał czterech zawodników i strzelał gola, bez żadnego wysiłku, ot tak. Pamiętam, jak trenowaliśmy rzuty wolne. Miał serię chyba z dwudziestu strzałów prosto w okienko, jeden po drugim. Niewiarygodne. Pum, pum, pum. Za każdym razem w to samo miejsce. Po kilku takich strzałach bramkarz już nawet się nie ruszał.