Menedżer powiedział nam w przerwie kilka rzeczy i to był punkt zwrotny, ponieważ zazwyczaj jest on bardzo spokojny i opanowany. Zazwyczaj podczas tych 15 minut z nami rozmawia. Tym razem wyglądało to jednak, jakby wysyłał nas na wojnę. To była jedna z najlepszych rzeczy, jakich byłem świadkiem w piłce nożnej, mówię oczywiście o jego przemowie z przerwy meczu z Arsenalem. To była jedna z najlepszych przemów, jakie słyszałem w czasie całej mojej piłkarskiej kariery! Zazwyczaj mówi bardzo spokojnie - wszyscy widzą, jaki jest opanowany przy linii bocznej - może poza meczem z Burnley... Ale tym razem biła z niego prawdziwa pasja. Po tym przemówieniu naprawdę czułem się, jakbym szedł na wojnę. Nie przywykliśmy do przegrywania dwóch meczów z rzędu. Coś musiało się zmienić. Myślę, że on po prostu chciał spróbować nowego podejścia. Ale mi osobiście podobało się, co zrobił w przerwie, to mnie naprawdę nakręciło. Jak zwykle to sprawiło, że chciałem za niego walczyć, że chciałem walczyć za moich kolegów i za cały klub. Uwielbiam takie rzeczy!