Skąd ta zadyszka? Dużo czynników na to wpływa. Kilku naszych zawodników leczy kontuzje, przez to wytraciliśmy rytm, rozpęd. Takie problemy miał też Bayern w pierwszej rundzie rozgrywek i dlatego gubił punkty. Szczerze przyznam, że liczyłem się z tym, że wpadniemy w lekki dołek. Nie patrzę jednak negatywnie na tę sytuację. Bayern od sześciu lat zdominował Bundesligę, zazwyczaj w połowie, albo w końcówce marca, kwestia mistrzostwa Niemiec była już rozstrzygnięta. Fajnie, że w tym roku zrobiło się ciekawiej, że na tym etapie sezonu dalej pozostajemy w grze o tytuł. Przez cały sezon nie da się wygrywać. W rundzie jesiennej wywalczyliśmy bardzo dużo punktów, co teraz procentuje. Prawda jest taka, że walkę łeb w łeb z Bayernem wzięlibyśmy przed startem sezonu w ciemno. Ja jednak wierzę, że na koniec to my będziemy szczęśliwi. Zwłaszcza jeżeli nasza gra będzie wyglądała płynniej niż ostatnio.