Wiadomo, były fajne premie za wygrany mecz, czasami trener na przykład motywował nas tak, że kto wygra gierkę na treningu, ten dostanie po sto manatów na głowę. Ciekawe jest to, że dodatki za wygrany mecz dostawaliśmy nie po spotkaniu, a… dzień przed następnym meczem. Właściciel uważał, że dzięki temu będziemy szczęśliwi w dniu starcia i pójdzie nam lepiej.