Wydaje mi się, że Plach powinien być zmieniony po pierwszej bramce. On po rzucie karnym wiedział, co zrobił i do końca meczu był wyłączony z gry, bo przez cały czas o tym myślał. Przypomina mi się zeszłoroczny mecz finału Ligi Mistrzów, gdy Loris Karius popełniał błędy. Ja go wtedy rozumiałem, tak samo, jak rozumiałem Placha. Taka jest dola bramkarza. Jak napastnik nie wykorzysta pięciu sytuacji sam na sam, a potem strzeli zwycięską bramkę, to jest bohaterem meczu. Jeśli bramkarz obroni 20 strzałów, a puści jakąś jedną czy dwie szmaty, to jest ojcem porażki.