Fangol.pl

Znałem Thiago już wcześniej, kontaktowaliśmy się ze sobą, mamy wspólnych przyjaciół. Dużo rozmawialiśmy o Bayernie, a on wyjaśnił mi, jak to wszystko tu wygląda. I to on sprawił, że zakochałem się w klubie, zanim jeszcze tu dotarłem. To zaszczyt, że tu jestem. To wielki klub z piękną historią. Cieszę się, że mogę teraz dla niego grać. Wiedziałem, że działaczom na mnie zależy i to był klucz.

Jeśli chcecie, nazwijcie mnie szaleńcem, ale kocham piłkę nożną i wciąż wierzę, że mogę odnieść sukces w trenowaniu. Nie myślę o bólu ani o porażce. Nie oczekuję, żeby wszystko przychodziło mi z łatwością. Chcę przewodzić i to ode mnie zależy, czy tego dokonam. To tak samo jak przechodziłem do Arsenalu jako piłkarz lub do Belgii, gdzie wspierałem Roberto Martineza. To ewolucja. Nikt do mnie nie dzwonił przez cztery miesiące od pożegnania z AS Monaco i wtedy nagle otrzymałem pięć zgłoszeń. Niektóre z nich to nie były propozycje, które mnie interesowały, ale część była naprawdę interesująca, lecz to była jedynie rola asystenta, a nie mogę zostawiać mojego sztabu. Są w nim osoby, które specjalnie dla mnie zrezygnowały ze swoich zadań, co miałbym im teraz powiedzieć? „Hej, chłopaki, wy przestaliście pracować ze względu na mnie, ale ja mam teraz nową pracę”? Nie chcę być już asystentem, bo zamierzam być głównym trenerem.

Chciałbym podziękować moim agentom i dyrektorom klubu. Prowadziliśmy długie rozmowy i doszliśmy do porozumienia, które bardzo mnie uszczęśliwiło. Widziałem w dyrektorach dużo motywacji, zaufania i wiary w moją osobę. Ponadto moja żona była decyzyjną osobą przy tym wyborze, ponieważ rodzina jest dla mnie fundamentalną kwestią. Przyszedłem tu, by pomagać mojej drużynie, którą jest teraz Fiorentina. Nie przybyłem do Włoch, aby rywalizować z Cristiano Ronaldo. Serie A to wspaniała liga z wieloma świetnymi piłkarzami. Inter dokonał świetnych zakupów na rynku, podobnie Juventus. Rzeczą, którą doceniam tu najbardziej, jest fakt, że ludzie praktycznie żyją tu futbolem i kochają go. To wspaniałe doświadczenie i chcę cieszyć się nim na murawie. Piłka nożna jest całym moim życiem, dlatego też zdecydowałem się zostać w Europie i miałem to szczęście, że trafiłem na Fiorentinę. Mam nadzieję, że będę mógł grać aż do 40. roku życia, podobnie jak Francesco Totti. Jestem wciąż wysoce zmotywowany i głodny gry. Podpisałem dwuletni kontrakt, więc będę mógł zarówno być decyzyjną postacią na boisku, jak i pomagać młodym chłopakom wchodzić do dorosłej piłki. Chciałbym także wnieść coś nowego do klubu, który ma wielkie ambicje. Chcemy zakończyć nadchodzący sezon w czołowej piątce, a nawet w czołowej trójce tabeli.