Gdybym miał iść na wojnę, to bez wątpienia wziąłbym ze sobą Arturo Vidala. Mam z nim bardzo dobre wspomnienia z czasów Bayernu Monachium. To miły i ambitny, który dał drużynie to, czego jej brakowało. Możesz go kopnąć w klatkę piersiową, a on dalej będzie nadstawiał twarz.