Czy jestem zazdrosny o rekord Arkadiusza Milika? W moim słowniku nie ma takiego słowa jak zazdrość. O co miałbym być zazdrosny?! Jest wręcz przeciwnie! Czuję wielką radość, bo napastnik jest po to, aby strzelać bramki. Niech więc Arek strzela ich jak najwięcej. Powiem tak: niech się nie zatrzymuje na 32, ja mu życzę 100 goli w lidze włoskiej! Zresztą, muszę do niego zadzwonić po koszulkę, mam nadzieję, że niedługo ozdobi moje biuro w Rzymie. Bo to jest piłkarz do którego mam dużą słabość. Dwa razy odwiedzałem go w klinice Villa Stuart, po ciężkich kontuzjach.