Widać było, że mu zależy, ale ciało nie pozwala. Jeśli masz nadwagę, nie możesz sobie pozwolić na cięższy trening. Miał swojego dietetyka, który za nim chodził, doprowadził go do w miarę niezłego stanu, ale był w stanie pograć pół godziny na wysokim poziomie, a potem padał fizycznie.
Pamiętam, jak skończył grać w piłkę. Okoliczności były dość… niecodzienne.
Anderson był zawsze ze mną pokoju. Wkręcił mnie w świat bitcoinów. Noc. Leży, leży… Nagle się zrywa.
– Kosa!!! Ku*wa, kończę z piłką! Koniec! Nie gram już więcej ani dnia!
Patrzę się na niego: co jest? O co gościowi chodzi?
– Zobacz, zobacz ku*wa!!! – krzyczy do mnie i pokazuje telefon.
Okazało się, że sprzedał bitcoiny… za parę ładnych baniek euro. Krzyczy do mnie, że kończy z piłką. No piękna sprawa. Na drugi dzień wychodzimy na trening. Wszyscy zebrali się w kółku, Anderson wszedł do środka:
– Panowie, dzięki serdeczne, kończę grać w piłkę.
Pożegnał się i od razu poszedł rozwiązać kontrakt. W trzy dni załatwił swoje sprawy i tyle go w Adanie widziano. Do tej pory ma wynajęty dom, zapłacony z góry. Stoi pusty. Ostatnio do mnie dzwonił na WhatsAppie: – Kosa, zobacz, jakie mam teraz życie! Najlepsze na świecie! Bawię się! Był gdzieś w Portugalii na prywatnym jachcie. Lata po świecie, korzysta z uroków.