17 lipca była pracownica New York City FC, przedstawiająca się na Twitterze jako Skyler B., oskarżyła Davida Villę o molestowanie seksualne w trakcie jego pobytu w amerykańskim klubie: - Molestowanie, którego doświadczyłam w New York City FC, było tak okropne, że teraz cała idea sportu zawodowego mnie przeraża. Przeraża mnie pozostawanie w dziedzinie lekkoatletyki. Zmieniam całą karierę, ponieważ to, co mi zrobił, zrujnowało moje marzenia. Kiedy dostałam staż w klubie, myślałam, że to moja życiowa szansa. Zamiast tego dostałam Davida Villę, który dotykał mnie każdego pie*******go dnia, a moi szefowie myśleli, że to świetny żart. Kobiety, które mówią głośno o swoich przejściach, są dla mnie bohaterkami. Gwarantuję, że gdyby ktoś zapytał Davida o moje imię i nazwisko, nie miałby pojęcia, kim jestem. Nigdy nie mówił do mnie po imieniu. Każdego dnia mnie dotykał lub prześladował słownie, ale nigdy nie zainteresował się na tyle, by poznać moje imię. - wyznała Skyler. Kobieta odrzuciła propozycje wywiadu od lokalnych mediów, chcąc pozostać anonimową. 38-letni Hiszpan szybko odniósł się do tych słów, publikując oświadczenie, w którym zaprzeczył, by kiedykolwiek doszło do podobnego zachowania: - To kompletna bzdura. Zaprzeczam, by do czegoś takiego doszło. Nikt, ani klub, ani Skyler, nigdy nie kontaktował się ze mną w tej sprawie. O oskarżeniach dowiedziałem się z mediów społecznościowych. Grałem dla New York City FC przez cztery lata i czułem maksymalny szacunek dla osób związanych z klubem, dlatego też trudno mi zrozumieć, dlaczego ten temat nie został poruszony wcześniej, jeżeli ktoś czuł się niekomfortowo - wyjaśnił Villa. Były piłkarz zapowiedział także, że jest do pełnej dyspozycji klubu z MLS, który zapowiedział śledztwo w tej sprawie.