Należy pochwalić piłkarzy West Hamu za to, że grali do końca. Przegrywali 0:3 i to my dominowaliśmy na boisku, a oni i tak wciąż mieli wiarę. Doceniam to. Wiedziałem, że to zupełnie inna drużyna niż w poprzednich rozgrywkach. Muszę przeanalizować to, co się stało w drugiej połowie. Zrobię to wewnątrz zespołu. Straciliśmy trzy bramki, roztrwoniliśmy przewagę - to duża kara, ale zasłużona. Jestem bardzo sfrustrowany. Sfrustrowani są też moi podopieczni. Taki jest futbol. Dziś poznaliśmy jego negatywny aspekt. Nasi rywale mieli niesamowitą wiarę. My nie byliśmy dostatecznie mocni, aby poradzić sobie z z tym, co się działo w ostatnich minutach. Mecz był intensywny, straciliśmy kontrolę w samej końcówce i za to zostaliśmy ukarani. Nie sądzę, byśmy popadli w samouwielbienie. Davinson Sanchez grał dobre zawody, ale po prostu strzelił samobója. Tak się zdarza.