Fangol.pl

Porażka 0-6 z Hiszpanią nie była najgorszą w mojej karierze, bo za taką uważam przegraną w finale Ligi Mistrzów w 2012 roku, ale na pewno najdotkliwszą. Nigdy nie czułem się tak bezsilny. Czy koledzy z Realu śmiali się z tej porażki? Nie było żartów na ten temat, raczej wydawali się zaskoczeni.

Zadawaj takie pytania w szatni, jeśli masz jaja, żeby to zrobić! Piłkarze są wykończeni. Dali z siebie wszystko. Jestem zmęczony. Jestem zmęczony spełnianiem waszych oczekiwań. Jeśli masz odwagę, możesz iść do szatni i pytać piłkarzy. Znajdziesz tam ludzi, którzy ledwo stoją na nogach, bo zrobili, co mogli.

Nie chciałbym, żeby w Polskim Związku Piłki Nożnej było tak jak wtedy, gdy zostałem prezesem. Michał Listkiewicz już przed mistrzostwami Europy podpisał następny kontrakt na trzy lata z Beenhakkerem i zostawił mi w prezencie pajaca, powiem szczerze. Bo to był pajac. Myślał, że jesteśmy czarnym ludem i będzie nas pouczał, co mamy robić. Powiedziałem mu kiedyś - albo przeprosisz Antoniego Piechniczka, albo paragraf numer dwa, gdzie było napisane: mam dbać o dobre imię Polskiego Związku Piłki Nożnej. Poza tym powiedziałem mu, że podpisaliśmy z nim kontrakt dotyczący pierwszej reprezentacji i ma się zająć tym, do czego jest zobowiązany, a nie pouczać nas.

Myślę, że PSG nie stworzyło w meczu z nami dogodnej sytuacji, a rzut karny był po prostu żartem. Taka decyzja na poziomie Ligi Mistrzów - to bardzo smutne. Di Maria zanurkował, nie było żadnego kontaktu. VAR prawdopodobnie oglądał inny mecz. Czasami niuanse robią różnicę. Mamy teraz trudną sytuację, musimy wygrać pozostałe mecze i liczyć, że PSG się potknie.

Griezmann jest szczęśliwym piłkarzem, który zawsze daje wszystko, co może drużynie i klubowi. Niestety, rzadko strzela gole. Jedynym sposobem na zmianę takiej kolei rzeczy jest jeszcze cięższa praca. Próbuje to robić.

Kocham grać w Lidze Mistrzów.