Gdy kilka lat temu do nas przychodził, w głowie miał myśl o transferze do Realu Madryt. Myślał, że tam będzie mu łatwiej wygrać Ligę Mistrzów oraz tytuł piłkarza roku na świecie. Wszystko się odmieniło dwa lata temu, gdy przedłużaliśmy kontrakt. To był punkt zwrotny. Wówczas daliśmy mu do zrozumienia, że odrzucimy wszystkie propozycje. Musimy płacić mu tyle, ile na to zasługuje. Piłkarze nie zostaną w Bayernie, tylko dlatego, że Monachium to piękne miejsce do życia.