Robert ma dziś dwa piłkarskie cele w życiu. Pierwszy to dogonienie Gerda Muellera. Drugi w klasyfikacji strzelców w historii Bundesligi Klaus Fischer ma na koncie 268 bramek. Lewandowski ustępuje mu w tej chwili tylko 15 golami, ma 32 lat, dba o swój organizm, unika kontuzji, dlatego ma spore szanse pograć jeszcze przez pięć, sześć lat na wysokim poziomie i nie można wykluczyć, że będzie chciał do końca występować w Bayernie. Fischera powinien przeskoczyć jeszcze w tym sezonie. Kiedy to zrobi, do mającego 365 trafień Muellera zostanie mu niespełna 100 goli. Załóżmy, że nasz napastnik dalej będzie zdobywał 25-30 bramek w sezonie. W trzy i pół roku, może w cztery, byłby zatem w stanie dogonić legendę niemieckiej piłki i pobić kosmiczny rekord. A może Robert upora się z jeszcze jednym niezwykłym wyczynem Muellera, który w jednym tylko sezonie 1971/1972 strzelił 40 goli w lidze? Drugi cel dotyczy reprezentacji. Robert ma już na koncie kapitalne eliminacje, w których przewodził drużynie i strzelał po kilkanaście goli. Ma też w kadrze bilans, którego długo nikt nie powtórzy, ale chciałby przystemplować to wszystko medalem dużej imprezy. Nie będzie to łatwe, do tego szans zostanie coraz mniej.