Nie minęła jeszcze połowa sezonu w La Liga, ale już teraz można pokusić się o pewne wnioski. Bez wątpienia rewelacją jest drużyna Diego Simeone. Argentyńczyk pracuje w Atletico Madryt od dziewięciu lat. Za jego kadencji "Los Rojiblancos" nie schodzą z podium, co tylko pokazuje wielką klasę tego trenera. Co najważniejsze, on wciąż jest nienasycony. Atletico w pełni zasłużenie rozsiadło się w fotelu lidera i jeśli wygra dwa zaległe spotkania, to ich przewaga nad Realem Madryt wzrośnie do ośmiu punktów. Ktoś powie, że zespół Simeone po prostu wykorzystuje problemy "Królewskich" i FC Barcelony. Ja się z tym nie zgodzę. Tylko dwa remisy, jedna porażka i zaledwie pięć straconych bramek, to nie przypadek. Obecnie "Rojiblancos" potrafią wygrywać mecze, które są wyrównane, a to cechuje najlepsze zespoły na świecie. Być może kluczem tej zmiany jest przyjście na Wanda Metropolitano Luisa Suareza? Urugwajczyk świetnie rozumie się z Simeone, u którego wyraźnie spokorniał, a co najważniejsze – nie zapomniał, jak się strzela gole. Kogoś takiego brakuje obecnie na Camp Nou.