W 2003 roku sprowadzaliśmy do Barcelony Ronaldinho i Rafę Marqueza. Ktoś z otoczenia tego drugiego zaproponował nam Cristiano Ronaldo, który grał wtedy w Sportingu. Powiedziano nam, że są gotowi sprzedać go do Manchesteru United za 19 milionów euro, jednak my możemy mieć go za dwa miliony mniej. Byliśmy jednak już zdecydowani na transfer Ronaldinho. Cristiano był bardziej skrzydłowym, a my potrzebowaliśmy kogoś do środka pola. Wszystko było dogadane, więc zrezygnowaliśmy z Ronaldo i nie żałuję tego.