Przyjechałem do Neapolu latem 2016 roku, ponad cztery lata temu. Nigdy nie zapomnę oddziaływania tego miasta. Neapol działa tak: wita cię, przytula i sprawia, że czujesz się jak w domu, ja zawsze tak się czułem. Przez te cztery lata zdarzały się chwile, w których płakałem: z bólu, gdy doznałem kontuzji, ze smutku, gdy byliśmy bliscy sięgnięcia po Scudetto i z radości po decydującym karnym w finale Pucharu Włoch. Przez cały ten czas, nawet w najtrudniejszych chwilach, tylko jedno było pewne: ciepło i sympatia neapolitańczyków. Oklaskiwaliście mnie, nauczyliście się mojego imienia, czekaliście na mnie, kiedy byłem kontuzjowany, krytykowaliście mnie, kiedy zawodziłem na boisku, ale zawsze byliście ze mną. Teraz odchodzę, ale zabiorę ze sobą kawałek ciebie, spakuję do walizki. Czy blisko, czy daleko, szacunku do tych barw i do tego miasta nigdy nie zabraknie. Wyjeżdżam tak jak tu przyjechałem, z uśmiechem, bo wiem, co dałem od siebie i wiem, co dało mi to miasto. Ściskam was wszystkich, bądźcie szczęśliwi.