To byłby brak ambicji, gdybym mówił o swoim następcy w reprezentacji. Oczywiście jako drużyna walczymy wszyscy za jednego, ale przecież mój potencjalny następca to tak naprawdę mój młodszy rywal do gry. Nie widzę celu w tym, żeby komuś słodzić albo kogoś motywować do tego, żeby zabrał mi miejsce w składzie.