W takich meczach trzeba się cofnąć i oddać trochę posiadania piłki rywalowi. Kibice pomagają bardzo, bo dają ci dodatkową adrenalinę i trochę energii. Wyniki są takie, jakie są. Dzisiaj potrzebowaliśmy meczu na zero z tyłu przeciwko moim zdaniem jednej z najlepszych drużyn w Europie. Cieszymy się bardzo ze zwycięstwa. Za 1:0 są też trzy punkty, nie zawsze trzeba wygrywać 3:0. Nie ukrywam, że baliśmy się kontrataków Chelsea. Oni w momencie, kiedy odbierają piłkę w środku pola, bardzo szybko przemieszczają się pod bramkę i są bardzo groźni. Dzisiaj tych kontrataków nie było, a jak były, to przerywaliśmy je faulami. W tej grze blisko naszego pola karnego czuliśmy się bardzo mocni. Myślę, że dzisiaj można było poczuć trochę Allegriego w tym zespole, szczególnie w fazie defensywnej. Jeśli chodzi o aspekt samej gry piłką, to na pewno trzeba jeszcze wiele poprawić, żeby wrócić na ten poziom, który Juventus prezentował parę lat temu.