Gdy zamykało się zimowe okienko w Polsce, nawiązaliśmy jeszcze kontakt z Pogonią i Legią. Kontaktując się z Legią wyobrażałem sobie długofalową przyszłość. Nie tylko przyjść, pograć chwilę i znowu być wolnym. Z Pogonią taką opcję też zakładałem, ale wiedziałem, że finansowo pewnych rzeczy nie przeskoczymy. Wtedy nawet się nie udało spiąć tego na pół roku. Odchodząc z Anglii i tak zrzekłbym się przynajmniej dwóch pensji. A dwie pensje w Premier League to tyle, co w Ekstraklasie zarabia się… no, w bardzo dużo miesięcy. I to też był dla mnie argument. Stwierdziłem, że zostaję.