Gdy piłka została wrzucona z rzutu wolnego, wiedziałem, że dotknął ją Gareth Bale i trafiła do Sergio Ramosa, który strzelił gola. Powiedziałem to asystentowi. Był ogromny hałas, więc krzyczałem do mikrofonu: "Wiesz, że tam było dotknięcie po podaniu z wolnego? Wiesz o tym?!". Sędzia boczny po prostu zamarł. Widziałem, że patrzy na wielki ekran i krzyczałem do niego, czy mogę wznowić grę i czy widział to dotknięcie. On kompletnie zamarł. Po około minucie wznowiłem grę, bo musiałem. Nie mieliśmy wtedy żadnej technologii. W końcu nawiązaliśmy komunikację i mówię mu: "Simon, widziałeś czy był spalony?". On odpowiedział, że słuchawki mu nie działały. Powiedziałem sobie, że to niesamowite - zestaw teraz działa, ale nie działał, gdy podejmował decyzję. To była oczywiście trudna decyzja, ale oczekuję od mojego asystenta, że ją podejmie. Miałem szczęście. 2-3 minuty po przerwie mam karnego 50/50 na Torresie. Nie chcesz, aby taki faul rozstrzygnął mecz. Odgwizdałem to, żeby przywrócić balans. Pepe ruszył do mnie i krzyczał, że to nie był faul. Odpowiedziałem mu, że Real wcześniej strzelił gola ze spalonego i odszedł.