Wiele zawdzięczam mojemu obecnemu klubowi. Pomógł mi w trudnym momencie, kiedy miesiącami leczyłem więzadła. Szczególną rolę odegrał prezydent Kairat Boranbajew. Takiego wsparcia od prezydenta klubu życzę każdemu sportowcowi. Dzwonił do mnie ze słowami wsparcia, zachęcał, bym nie spieszył się z powrotem na boisko, a uczynił to, kiedy będę w pełni sił. Zezwolił na rehabilitację w Polsce. Nie biorę pod uwagę związania się z kimkolwiek nie znając decyzji Kairatu lub podjęcia jej za plecami klubu lub jego szefa. Po tym, co dla mnie zrobili – to podpadałoby pod – przepraszam – frajerskie zachowanie. Czułbym, że oszukałem tych ludzi. Dlatego cierpliwie poczekam na to, co Kairat postanowi wobec mnie. Jest jeszcze czas.